środa, 6 czerwca 2012

Rozdział 5

Weszliśmy do domu..

- Chłopcy ja ide uspać małą a wy róbcie co chcecie tylko proszę was bądźcie  cicho..- poprosiłam

- Ja pójdę  a ty zostań z nimi...chyba nie masz nic przeciwko a ja lubie takie maluchy więc..?- spytał Harry

- Nie będe ci robic kłopotu...- powiedziałam ale mi przerwano..

- Dla mnie to przyjemność...powiedz mi tylko gdzie jej pokoik i już nas nie ma...- uśmiechnoł sie lokowaty..

- Pierwsze piętro na końcu korytarza po lewej..- powiedziałam- Dzięki

- Nie ma sprawy..- odpowiedział i wzioł małą na ręce...i poszedł schodami na górę..

- No to pozbylismy sie go na jakieś dwie godziny..- powiedział Lou..

- Czemu na tak długo..- zdziwiłam się..

- On kocha małe dzieci...jak Mari uśnie to będzie sie na nią gapił i myślał jak to słodko wygląda..- powiedział Zayn ze śmiechem

- Aha dobrze wiedziec...- powiedziałam..- Dziwne bo mała zazwyczaj nie lubi obcych...a was odrazu zaakpetowała...


- No widzisz my jesteśmy wyjątkowi..- pochwalił sie Lou

- Tak i bardzo skromni..- wszyscy sie zaśmiali..


*** Oczami Harrego ***

Poszedłem z tym małym aniołkiem na góre żeby ja uspać..
Kocham dzieci a szczegulnie takie malutkie
Całyczas mysle o Pati i Mari..
Odkad je poznałem czyli od wwczoraj to tak jakos zawróciły mi w głowie
Bardzo ciesze sie że Pati nam zaufała i powiedziała o tym co sie stało..
Bardzo jej wspułczuje..nie pamięta połowy życia i jeszcze tyle przeszła..
Jeszcze ta sprawa że jej matka nie wie o tym ze istnieje..
Wiem ze to wszystko ja dobija..
Teraz mam na rękach malutkiego aniołka..

- Malutka może zaśpiewam ci coś to wreszcie uśniesz bo narazie sie tylko smiejesz..- powiedziałem po cichutku a ona tylko jeszcze bardziej sie usmiechneła..zaczołem spiewać jej Look After You...dużo czasu spędzał z Lou więc ta piosenke znam na pamięć..wiem ze maleństwo nie zrozumie ale jest wolna więc moze usnie..

Jak mi sie wydawało tak sie stało..Mała usneła przełożyłem ja do łóżeczka dałem całusa w czoło i poszłem na dół

*** W tym samym czasie na dole..***


- No a jak..- powiedział Niall

- Ej zauważyliście jak Hazza szybko wydoroślał..- powiedział Liam

- O nie...byle nie drugi Daddy...starczy nam juz jeden...- powiedział Lou  głosem siedmiolatka

- O juz nie przesadzajcie...to zawsze bedzie podrywacz..i imprezowicz...- powiedział Zayn

- Masz racje..mój Hazzuś sie nie zmieni..- powiedział Louis wtedy do salonu wszedł Harry i zrobiła sie cisza..

- Co tu tak cicho...?- spytał- Już rozumiem..obgadywaliście mnie...

- Nie..yyy...cos ty....cb..?...jakbysmy mogli...- jąkał sie Niall

- Kochanie przecierz wiesz ze ja bym nic nie mówił za twoimi plecami...- powiedział Lou i pocałował Harrego w policzek...

- I tak wam nie wierze..zostawic wa na chwile samym i juz sie jest głównym tematem..- poweidział loczuś

- Moze obejżymy film...?- spytałam...

- Mi pasuje tylko jaki..?- spytał Zayn

- W moich zapasach obecnie jest masa romansideł a to was raczej  nie interesuje..przejdxmy delej...hmm...sądze ze  toy story macie już dość...- powiedizałam

- .... o tak ulubiony film a raczej bajka Liama....- powiedział znudzony Niall

- Nie przesadzaj tylko pare razy oglądaliśmy..- powiedział Li

- Pare...? czy ty umiesz liczyc..?- spytał Zayn

- Dobra dosyć...oglądamy Króla lwa...Honey 2 albo step up...to co wybieracie..?- spytałam

- Step Up..

- Jestem za

- Dawno tego nei oglądalismy

- Dobra to ja włanczam film a wy juz cisza...- powiedziałam

Oglądalismy film...
Zdziwiło mnie że Harry jest taki cichy..prawie wogule sie nei odzywa..
Całkowicie mnie zadziwia..
Czuje ze wreszcie nei jestem sama że wreszcie ktoś ze mna tutaj jest..
Jutro planuje dowiedziec sie wszystkiego o mojej rodzinie...
Film sie skończył..postanowiłam ze wejde jeszcze na komputer...sprawdziłam fejsa i tt i weszłam na jakąś strone plotkarką żeby zobaczyc co sie dzieje..
Chłopcy ogladali Toy story chyba po raz tysieczny ale Liam ich namówił...

Gdy tak przegladałam te strony dowiedziałam sie że Demi Loato ma nowy tatuaż, Joe Jonas wyprowadza sie do Irlandi a gdy tylko zobaczyłam nazwe One Direction odrazu weszłam w ta strone..
To co przeczytałam masakrycznie mnie zszokowało...

One Direction piątka fantastycznych chłopaków o niezwykłym talencie wokalnym...Dziś chyba zmartwimy wiele fanek tego zespołu faktem iż Zayn Malik jak sie okazuje ma Córke i najprawdopodobniej żone..czemu ukrywał przed nami ten fakt...Wiadomości sa potwierdzone...One Direction wystąpiło w radiu Arminy Malik czyli żony Zayna... Armina była takze widziana z Harrym w przychodni dzieciecej..gdy zapytaliśmy pielęgniarkę o nazwisko małej dziewczynki okazało sie ze także nazywa sie Malik..Wtedy juz nei mieliśmy watpliwosci poo dziecko odziedzicza imie po ojcu...mała dziewczynka ma juz ponad roczek..czyżby Zayn ukrywał przed nami tak długo swoja uroczą córeczke...? niestety nie znamy odpowiedzi na to pytanie...oswiadczamy ze jak sie o czymś dowiemy to odrazu poinfarmujemy wiernych fanów...


Normalnie mnie zamórowało...
podspodem były jeszcze zdjecia z audycji w radiu i z przychodzi jak wychodze z Harrym...
Poszłam odrazu do chłopaków...

- Witaj kochanie..wiesz do dzisiaj nie wiedziałam ze jesteśmy po slubie..- powiedziałam do Zayna a ten popatrzył na mnie jak na idiotke...

- O co chodzi..?- spytał liam.. pokazałam im wszystko...


- No nieźle...- skomentował Louis

- Trzeba będzie to sprostować...kiedy masz wolną audycje...?- spytał Zayn

- Jak mi sie dobrze wydaje to jutro..- powiedziałam

- No to fajnie..to juz nie masz wolnej..- powiedzieli

- jak was to nie denerwuje..?- spytalam

- Uwierz ze denerwuje ale próbujemy to obrócic w żart albo odkręcić...- tłumaczyli..

- Dobra my sie zbieramy jest po północy już..- powiedział Harry

- Zostańcie...mam wolne pokoje a nie chce mi sie samej tu być..ten dom jest zaduzy tylko dla mnie..wybierzcie sobie pokoje a rano wrócicie do siebie...ok..?- spytałam

- Napewno..?- spytał Zayn

- Tak...a teraz sie rozgoście a ja ide zajzeć do małej i ide spać...jutro mam wolne do 14...takze mozecie pospać..- powiedziałam i poszłam na góre...


Przed snem dużo jeszcze myslałam....
Kim są moi rodzice..?
Jak to dalej będzie...?
W mojej głowie całyczas siedział też Harry...
Nie wiem czemu ale polubiłam go..
Reszte zespołu tez ale wydaje mi sie że jego bardziej..
lubie ich za to ze nie skreślają mnei odrazu z powodu tego ze mam dziecko..
Czasem przechodze ulicami i ludzie wytykaja mnie palcami gdy widza ze mna małą..
Nie wiedza jak to wie wydarzyło a mnie oceniają..
Żebym kogoś polubiła musi on najpierw zaakceptowac Marisse...to jest mój warunek
Rozmyślając tak nawet nei wiem kiedy odpłynełam do krainy Morfeusza..




piątek, 1 czerwca 2012

Rozdział 4

- Witam wszystkich Jestem Armina Malik a dziś razem ze mną jest zespół One Direction..ich chyba nie musze przedstawiać..? zacznijmy moze od tego kim są...Jest to irlandcko brytyjski zespół grajacy muzyke popową..połączył ich program x- factor..teraz są jak bracia...miałam okazje ich poznac..jacy są.? fantastyczni..opiekuńczy...dobra to teraz moze pare plotek..- powiedziałam

-  Jakie plotki do ciebie napłyneły ?- spytał Liam

- Troche ich tutaj jest..ale spróbuje wybrać najciekawsze..wiec pierwsze pytanie do Liama..- powiedziałam - Czy to prawda ze Oświadczyłes sie Danielle...?- spytałam

- Niestety ten fakt nie jest jeszcze prawda ale kto wie to moze sie neidługo zmienić...- powiedział

- A jak wam sie układa..?- spytałam

- Świetnie..pomiomi iż dzieli nas duża odległość to my i tak bardzo sie kochamy...najważniejsze jest to ze wywołuje na jej twarzy usmiech a ona na mojej..to neisamowite uczucie kochac kogos tak mocno i to samo uczucie dostawać z drugiej strony..- powiedział

- Ciesze sie ze wam sie układa i oby było tak dalej..teraz kolej na Harrego..czy to prawda że chcesz zmienic swa fryzure na proste włosy..?- spytałam

- Oczywiscie ze nie bez moich loków nie jestem juz tą samą osobą..- powiedział

- Jego loczki są takie sexi..- powiedział Louis..

- Tak my wiemmy..Larry forever..ale nei okazujcie swoich uczuc publicznie..- powiedział ze smiechem Zayn..

- No to moze teraz pytanie do Zayna..- powiedziałam

- Ciekawe czy usłysze na swój temat cos czego nie wiedziałem../- spytał

- To ty odpowiedz mi na to pytanie...- ostatnio nie było cie na koncercie...co takiego sie stało..gazety pisały że brałes wtedy rozwód ze swoja była żona którą poslubiłeś w Vegas...- powiedziałam

- To masz ciekawe informacje..nigdy nie byłem w Vegas i nie miałem zony..byłem na ślubie mojej cioci..- powiedział

- To moze Niall..?

- Jasne pytaj o co chcesz..- powiedział

- Do gazet wyciekły zdjecia na których widac ze palisz papierosy jak to skomentujesz..- powiedziałam

- Normalnie..wiekszosc z tych zdjeć to photoshop ale neiktóre to naprawde ja..czasem zdarza mi sie zapalić gdy jestem bardzo zdenerwowany ale to jest naprawde żadkość..- powiedział

- No to został nam Louis..hmm...duzo tego na twój temat...- powiedziałam

- Wybierz coś..- odpowiedział

- No dobra...więc pytanie brzmi..czy ty i El nadal jesteście razem..?

- Oczywiście ze tak..kochamy sie nawzajem i jesteśmy razem narazie nic nie wskazuje na nasze rozstanie..- powiedział

- Dobra to teraz cos zaśpiewajcie bo chce usłyszec wasze anielskie głosy..- powiedziałam zaśpiewali 3 piosenki...naprawde dobrze spiewali..a teksty były głębokie..

- Teraz pytania od fanów..- powiedziałam

- Jasmin z londynu...Zayn prosze cie przestań palic..wiem ze to trudne bo tez kiedys paliłam...prosze cie spróbuj dla siebei i dla swoich fanów..czy chociarz sprubujesz..?- przyeczytałam

- Jasmine..to miłe ze troszczysz sie o mnie..wiele razy juz próbowałem jeśli sama kiedys byłas w nałogu to wiesz ajk jest mi trudno..obiecuje ze kiedyś rzuce ale nie wiem ile to potrwa..Prosze o zrozumienie..- powiedział

- Chłopcy kolejne pytanie...tym razem z Francji.. od Belli..Cześć chłopcy czy wiecie juz do jakiej piosenki bedzie kolejny teledysk..?

- Bella hm...ładne imie...tak ta piosenką będzie More than This..juz nie długo teledysk powinien pojawić sie w internecie..wcześniej powiadomimy fanów na tt.- powiedział Harry

- niestety to koniec na dzisiaj..niedługo znów bede goscic chłopców z 1D ale tym razem beda odpowiadać tylko na wasze pytania..- powiedziałam

- Żegnajcie..kochamy was..- powiedzieli chłopcy..

- Chłopcy byliście swietni dziękuje wam..ja biore Marise..i ide do domu idziecie ze mna..jest już puźno a mała pewnie jest spiąca..- powiedziałam

- Jasne ze idziemy..- powiedzieli

Rozdział 3

- To było tak..: 21 miesiecy temu zostałam porwana przez porywaczy...puźniej miesiąc puźniej zostałam uwolniona...zorobiono mi wtedy wszystkie badania...i okazało sie ze mam trwałą amnezje i ze nie przypomne sobie mojego wczesniejszego zycia do tego okazało sie ze jestem w ciązy...na poczatku sie załamałam bo nei wiedziałam co będzie dalej a w domu dziecka mieszkać nie chciałam...wkońcu zaopiekowali sie mną państwo Donnel...podczas ciąży siedziałam załamana w domu cześto przychodził do mnie psycholog ale to nic nie dawało miałam swój swiat..najbardziej denerwowało mnie to ze nikogo nie miałam..puźniej urodziła sie Marisa wtedy stwierdziłam ze mam dla kogo żyć i nie moge jej nigdy zostawić.....moi opiekunowie stali sie dla mnei rodzicami bo prawdziwych nigdy nei poznałam..wszystko było cudownie...pare dni temu skończyłam 18 lat..dzień puxniej Marisa skończyła roczek..i własnie w tym dniu do domu przyszła policja informujac mnie ze  moi niby rodzice zgineli w wypadku...płakałam i to bardzo bo oprucz Marisy nikogo tutaj nie miałam..ale wiedzałam ze musze wytrwać właśnie dla tego małego aniołka...dzień po pogrzebie odczytano testament i wtedy  okazało sie ze zapisali mi prawie wszystko co mieli..zdziwiło mnie to bo byłam dla nich prawie obca osoba...zapisali mi ten dom i jeszcze jeden w innym mieście oraz stacje radiową...do tego dostałam jeszcze koperte z napisem waze wiadomosci ale do tej pory nei miałam odwagi jej otworzyć...teraz chce zrobic wszystko aby malutka była szczęsliwa bo tylko ona sie dla mnie liczy chce tez pomagac innym tak jak oni pomogli mi...- wytłumaczyłam im wszystko a z moich policzków popłyneły zły...Harry przytulił mnie mocno do siebie..

- Nie płacz już..- powiedział do mnie szeptem..

- Przetrwałaś wszystko..może wreszcie zacznie ci sie układać...moze juz czas otworzyc ta koperte..moze dowiesz sie ważnych dla cb informacji..- podsumował Liam

- Tak masz racje czas dowiedzieć sie czegos o sobie..- powiedziałam i wyjełam koperte oraz ja otworzyłam...pierwszym dokumentem był list pisany przed Briana poznałam po jego pismie..

- Przeczytaj an głos..- powiedział Lou a ja kiwnełam głową...zobaczyłam jeszcze jak Mari jest w rękach Hazzy który ją usypia..

Droga Armino a raczej Pati bo wiem ze wolisz jak tak na ciebie mówią..Jeśli to czytasz to znaczy ze nas juz nie ma...zaopiekowaliśmy sie tobą dlatego że chcielismy zebyś miała lepsze zycie i dobrze wychowała swoje dziecko..Przez ten czas co u nas byłaś próbowalismy do ciebie dotrzec jednak ty byłas załamana i nie dawałas nam nawet szansy...Po urodzeniu twojej córki wszystko si zmieniło wreszcie zaczełaś żyć...bez twojej wiedzy zbieraliśmy wiadomosci o tobie..w tej kopercie znajdziesz wszystkie dokumenty..może pomogom ci one w odkryciu twojej przeszłosci a moze pomogą znaleść rodzine..według tych informacji nigdy nei chodziłas do szkoły..od policji dowiedzielismy sie ze wychowali cie porywacze i ze wcale nei spędziłaś u nich miesiąca tylko prawie całe twoje życie..może lepiej ze tego nie pamietasz bo jest ci łatwiej... Po naszej smierci wszystko otrzymasz ty dlatego ze ci ufamy i traktujemy jak córke..prosze opiekuj sie Marisą bo dla nas tez jest ważna..Moze kiedyś poznasz kogos kto pomoże tobie i twojej córce i zaakceptuje ciebie taką jaką jesteś...Prosze nei zapomnij o nas bo cie kochamy będziemy czuwac nad toba                         Brian i Mery Twoi rodzice..                                                                                                        Kochamy Cię.. 

Wtedy rozpłakałam sie na dobre..resztkami sił wyciągnełam z koperty dokumenty tak zauwazyłam mój akt urodzenia i gazety o porwaniu dziecka..

- Chłopcy tu jest cos jeszcze...artykół z gazety..Zayn mógłbys przeczytac bo ja nie dam rady..- powiedziałam a on zaczoł czytać

- Dzis dowiedzieliśmy sie o przykrym wydarzeniu jakie miało miejsce w czerwcu poprzedniego roku..okazało sie że pewna dziewczynka zaraz po urodzeniu dotarła w ręce porywaczy była zapłatą za życie dyrektora tamtego szpitala..Matka dziewczynki nigdy nie dowiedziała sie o jej istnieniu myslała ze jej dziecko zmarło..Wyznał nam te wiadomosci Dyrektor szpitala..miał zbyt poczucie winy aby zyc dlatego powiesił sie wsześneij zostawiajac list gdzie było wszystko opisane...Nadal nie wiemy kogo była tajemnicza dziewczynka dlatego ze w tym szpitalu tego dnia aż 8 kobiet dowiedziało sie o poronieniu...z dziewczynką porwano także dwóch chłopkaów i jeszcze jedna dziewczynke..wszyscy byli w tym samym wieku...Gdyby ktos coś wiedział o tajemniczych dzieciach prosimy o kontakt..- przyczytał na głos malik...zauważyłam jak Harry znikł po chwili wrócił ale juz bez mojej córeczki na rękach..

- Spokojnie zaniosłem ja do łóżeczka nie martw sie..i nei płacz prosze..- powiedzial i mnie przytulił..nei wiem kiedy zasnełam w jego objęciach...

Rano obudziłam sie u siebie w pokoju...
Postanowiłam sie ubrac i odsiwrzyć..
Wziełam prysznic i ubrałam sie w to
Zeszłam na dół a tam zastałam Harrego jak karmił owocami Marise..Jak to słodko wyglądało..
Podeszłam do niego i dałam całusa w policzek..

- Dziękuje..- powiedziałam

- Nie ma za co...w kuchni masz sniadanie..małą ubrałem i kończe karmić..załatwiłem ci dzień wolny..- wyrecytował po woli

- I ty mówisz ze nie mam ci za co dziękować..?-spytałam

- Nalezała ci sie mała pomoc..chłopcy pojechali na jakies spotkanie ja zostałem bo nei chciałem zostawiac cie samej..niestety nei dało przełożyć sie wieczornego wywiadu z nami ale mam nadzieje ze dasz rade..- powiedział

- Z taką pomoca napewno dam rade..- powiedziałam

- Jeżeli chcesz możemy sie dowiedzieć więcej o tobie...- pwiedział

- Dzięki Hazzuś ale nie dzis ok..?- spytałam

- Jasne..- odpowiedział

- Hauś...- usłyszałam dziecinny głosik..zaraz przecierz to moja córeczka..

- Czy ona powiedziała..?- spytał Harry a ja kiwnełam głową...on zaczoł ją podrzucać do góry i cieszyc sie jakby sam był dzieckiem..

- Do tej pory mówiła tylko Mama, Am, Baba, Dada,Ał...- powiedziałam

- Nawet nie wiesz jaki jestem szczęśliwy...maleńka dziś idziemy po zabawki..- powiedział

- Mówiłam ci juz ze nie możesz na nią wydawać pieniedzy...- powiedziałam

- Ale ja chce...nie masz nic dizs w planach..- spytał

- Za dwie godziny ide z nią do lekarza na kontrole a puźnije mam czas wolny az gdzies do 18 bo wtedy musze iść do radia...- powiedziałam

- To wspaniale...Idziemy do lekarza..na zakupy i do radia...- powiedział..

- No dobra..tylko musze sie przebrac..bo jak widze mała gustownie ubrana nie to co ja..- powiedziałam

- Przestań..wyglądasz ślicznie..- powiedział a ja sie zawstydziła..

- To ja zaraz wracam - poszłam na góre i załozyłam to

Wróciłam i poszlismy w strone przychodni..

- Witam..poprosze imie i nazwisko twoje i dziecka...i lekarza prowadzącego..- powiedziała pani w recepcji..

- Moje Armina Patience Malik a dziecka Marisa Isabella Malik a lekarz prowadzący to pan Jokinson...- powiedziałam

- Dobrze..nei ma żadnych pacjętów do tego lekarza więc mozesz wejsć do gabinetu...- powiedziała a ja to zrobiłam zostawiając Harrego na korytarzu..

- O WItam panią Malik..co tam słychać u Marissy..?- spytał

- Wdg mnie dobrze..regularnie je i śpi..co chwila mówi nowe słowa..jest bardzo wesoła..- powiedziałam

- DObrze zbadamy ja i damy wam spokój na 3 miesiące..- powiedizał- wszystko jest w pożątku mała dobrze sie rozwija...następna wizyta będzie gdzieś za 3 miesiące bo wczesneij nei potrzebna chyba ze mała będzie chorować..- powiedział

- Dobrze dziękuje i dowidzenia panu..- powiedziałam

Wyszłam na korytarz gdzie czekał na mnie Harry..wzioł na ręce malutką..

- I co wszystko wpozątku..?- spytał

- Tak..mała dobrze sie rozwija i wszystko jest ok..następna wizyta dopiero za 3 miesiące..- powiedziałam

- To dobrze...to teraz zakupy...- powiedział

- No dobra..ale masz nie wydawać za dużo pieniędzy na moje dziecko..- powiedziałam

- Zobaczy się..- powiedział...

Chodziliśmy po sklepach z zabawkami Harry kupił wielkiego Misia...różowe lalki i konia na biegunach...Prosiłam go aby nie wydawał tyle pieniędzy ale on powiedział ze dla tej małej księzniczki zrobi wszystko..Puźniej poszlismy do restauracji na obiad..puźniej do domu sie przebrać...Jess miała zająć sie Mari a ja miałam przeprowadzic ten wywiad...
Ubrałam sie w wczoraj przygotowany strój i  wywiad sie zaczoł..

Rozdział 2..

 - Chłopcy czekajcie ja sie tylko przebiore ok.?- spytałam..

- Jasne..to my weźmiemy mała i czekamy przy głównym wyjciu...- powiedział Harry



Ubrałam sie w to...nie było zbyt ciepło więc ok..

Zeszłam do chłopaków na dół...Zayn trzymał małą a ta sie smiała...

- I ty nam chcesz powiedzieć ze nie jesteś spokrewniona z Zaynem..?- spytał Harry

- A czemu uważasz ze jestem z nim spokrewniona..?- spytałam

- Dziewczyno to widać..ta bluza...te okulary to jego damska wersja..- powiedział loczek

- Nie przesadzajcie..idziemy czy nie...?- spytałam      

- Jasne ze tak...- powiedział Zayn..


Na zakupach spdziliśmy mase czasu..chłopcy chyba chcą zeby moja córka wygladała jak rózowa lalka...
Wybrali dla niej tototo i to...
Jedyny mądry Zayn wybrał coś innego tylko że był o wiele mniejszy niz na zdj ten kombinezon

- Ty chcesz zeby tego aniołka pomylili z pandą..?- spytał Hazz

- Ale to jest słodkie...- powiedział

- Ja zgadzam sie z Zaynem..kupie jej ten kombinezon a te sukienki możecie odłożyć...- powiedziałam 

- O nie...to sa prezenty dla tego aniołka...- powiedzili...

- Nie ma mowy...- powiedziałam...

- No prosimy...- spytali...

- Nie będziecie wydawać pieniędzy na moje dziecko..dlatego bierzemy tylko kombinezon..- powiedziałam 

- No dobra..-.wszycy chłopcy gdzieś znikli...a z moich rąk zniknoł tez kombinezon..

- To dla cb malutka...- powiedzieli Harry Liam Niall i Louis...dając mi w ręce torby z rzeczami które kazałam im odnieść..

- A gdzie Zayn...musze sie spytać skąd wzioł ten kombinezon bo nigdzie go ne ma...- powiedziałam poszlismy pod wyjście ze sklepu a tam stał Zayn z misiem i Różowa torebką na prezenty..

- No wreszcie myślałem że juz nie wrócicie...- powiedział...i do mnei podszedł...

- NO troche nam zajeło suzkanie ciebie..- powiedział Harry

- Malutka to dla cb....- podał jej misia a ona tylko sie do neigo usmiechneła i wyciągneła rączki...wzioł ja do siebie na ręce...i robił jej chustawke a ta śmiała sie w niebogłosy..

- Z wami rozmawiać..mówiłam zadnyuch prezentów...a teraz wracamy chodźcie..- powiedziałam 

- Nie ma mowy..mała ubrana to teraz twoja kolej...- powiedzieli..

Chodziliśmy po sklepach jeszcze za ciuchami dla mnie...jak zobaczyli sklep z rzeczami na temat ich zespołu to ogupieli...kazali mi kupic bluzke z napisem I love One Direction i ich zdjeciem...porobili sobie tam troche zdjeć i powrzucali do internetu...odrazu popodpisywali pare rzeczy...
Puźniej ruszylismy na sklepy z ubraniami...
Nie chciałam ale wcisneli mi a raczej kupili te dwa zestawy i ta koszulke...









Moim zdaniem mają dobry gust...
Szliśmy chodnikiem bo uparli sie ze mnei odprowadzą...

- Chłopcy czekajcie minelismy mój dom...- powiedziałam 

- Ok to który jest twój...?- spytał Loui..a ja pokazałam palcem na dom w którym mieszkałam...


- Żartujesz sobie...haha....- powiedział Niall a reszta sie śmiała..

- O co wam chodzi...przecierz jest normalny...- powiedziałam z mina WTF.?

- No to teraz sie nas nie pozbędziesz...- powiedział Harry

- A szczegulnie mnie..ja musze byc blisko tej ksiezniczki..- powiedział słodko Zayn..

- To nie będzie trudne..- powiedział Liam...

- Mozecie mi powiedziec o co wam chodzi..- zapytałam troche wkurzona ich zachowaniem..

- Chodzi nam o to ze mieszkamy obok..więc witaj sąsiadko..- powiedział Lou..


- Fajnie przynajmniej nie będe sie nudzić bo bede patrzeć na klaunów..- powiedziałam a oni chcieli zabić mnie wzrokiem...- tylko nie krzyczcie w nocy bo chce żeby mała spokojnie spała..

- Jasne...- powiedzieli

- To co wchodzicie...moze obejzymy coś ..?- spytałam..
- A twoi rodzice nie beda mieli nic przeciwko...?- spytał Liam a mi z oka pociekła zła...która szybko otarłam co nie uszło uwadze chłopaków

- Ej mała co jest..- spytał Lou...

- Nie mam rodziców...moi opiekunowie zgineli pare dni temu a rodziców nigdy nie poznałam...chodźcie do domu to tam wam opowiem..- .powiedziałam..

ok tylko nie płacz..- powiedział Harry i mocno mnei przytulił...

Weszliśmy do domu..mała jeszcze nei spała tylko zabawiała sie z Zaynem...

- Chłopcy ja ide tylko wyciągnac strój na jutro i pogadamy...- powiedziałam i poszłam na góre...tam wybrałam strój na ten wywiad jutro...

Wybrałam To : 
 I wróciłam do chłopaków..

- To co opowiesz nam wszystko..- spytał liam

- Nam mozesz zaufać...- powiedział Hazz

- No ok..- powiedziałam

- To czekamy..- powiedział Niall

Rozdział 1

Dziś jest 4 czerwca..jest to dzień w którym moja kochana córeczka kończy roczek..
Zaraz do domu ma przyjechać Brian i Mery..Rano pojechali do pracy ale jest juz 14 co oznacza ze niedługo wrócą..Marisa właśnie zasneła..poszłam i połozyłam ją do jej pokoju wyglądał on tak..
Puźniej udałam sie do swojego pokoju który był naprzeciwko pokoju mojej córki..wyglądał tak
Dom był bardzo duży...no ale czego sie spodziewać jak ma sie tyle pieniedzy..Z tyłu był basen i taras..
Mój pokuj był na piętrze..
Dom był sliczny wyglądał tak
Od samego rana pogoda była okropna..
Niebo pokryły czarne chmury a z nich padał deszcz..
Nagle pod dom podjechał samochud zdziwiłąm sie bo był to radiowóz..
Miałam juz dość policji i szpitali..
Ale czego oni odemnie chca przecierz sprawa porawania wyjasniła się pare miesięcy temu..
Wpuściłam policjantów do domu..Byli mi bardzo znani..
W ostatnich czasach bardzo dużo czasu spędzałam na komisariatach..

- Przepraszamy za takie najście..ale chcielismy powiadomić panie osobiście..Pani opiekunowie zgineli pare godzin temu w wypadku samochodowym..- powiedział jeden z nich..

Gdy to usłyszałam  po moich policzkach spłyneły łzy..
Dlaczego to wszystko przytrafia sie mi..?

Najpierw porwanie, puźniej amnezja..a teraz to...
Na początku płakałam i to było moje główne zajęcie..
Jednak puxniej uświadomiłam sobie że nie moge sie załamac musze byc silna chociażby dla Marisy..



Pare Dni Puźniej

Wczoraj był pogrzeb..wszyscy płakali...Brian i mery byli bardzo znani w Londynie..
Wczoraj także odbyło sie odczytanie testamentu..
Dostałam od rodziców bo myśle ze moge ich tak nazwać..
A więc dostałam całą stacje radiową...wille w której mieszkaliśmy w londynie oraz domek w Bradford..
mineło pare dni a ja bardzo za nimi tęsknie...nie wiem jak poradze sobie bez nich..byli jedynymi których znałam..no była jeszcze jedna osoba.. w stacji radiowej kiedyś poznałam Jessice była w moim wieku i zajmowała sie tam muzyką..ciekawe czy jeszcze tam pracuje..
Aha zapomniałabym dostałam też jakąś grubą koperte z napisem PRZEKAZAC ARMINIE
Bałam sie narazie to przeczytać..
Dzis postanowiłam pujść do stacji radiowej i troche sie tam rozejżeć..
Już jutro miałam tam pracować...masakra..boje sie ze sobie nei poradze..jeszcze co jest najgorsze przejme audycje ojczyma gdzie będe przeprowadzała wywiady ze sławnymi ludźmi..boje sie tego..
Weszłam z Marisą w nosidełku do radia...
Nikogo prawie tam nei znałam..wkońcu zobaczyłam Jess jedyną znajoma mi twarz..

- Hej..Jestem Armina nie wiem czy mnie kojazysz kiedyś sie poznałyśmy...- powiedziałam

- Jasne ze cie pamiętam..to ty teraz bedziesz szefową...więc oprowadzic sie...?- spytała

- Jakbyś mogła..ja nie wiem co gdzie i jak...czuje coś że dam wielka plame..-powiedziałam

- Nie martw sie..dasz rade w razie czego to ci pomoge...a kim jest ten mały aniołek..?- spytała

- To moja córeczka Marisa...- odpowiedziałam jej

- Jaka śliczna...- powiedziała z uśmiechem..

- A wiesz moze kiedy mam pierwsza audycje..?- spytałam bo nie miałam pojęcia..

- Tak sie składa że masz dwie stacje..jedna jest wieczorna a druga w południe..wieczorem masz wywiady ze sławnymi osobami..pierwszy masz jutro ale dzis przychodzą na próbe bo poprosiłam ich o to bo wiem ze to bedzie twoja pierwsza taka audycja..pojutrze po południu zaczynasz audycje z poradami...wszystko dobywa sie w studiu D które jest twoje..urzadzisz je jak bedziesz chciała..sprzętem nauczysz sie szybko obsługiwać...niektóre audycje będą wideo wiec wcześniej będziesz o tym uprzedzona żeby sie inaczej ubrać..przed kazdą audycją czy wywiadem dostaniesz kartki z pytaniami do soób i z tym co masz powiedzieć..

- ja nie dam rady..- powiedziałam wystraszona..

- nie martw sie dasz...tu masz papiery które musisz przeczytać na dzis...jak sie nie myle masz dziś próbe z One Direction a jutro audycja..tu masz wiadomosci o nich..tu najnowsze plotki...przygotuj sie bedą tu za godzine..a co z Marisa na czas próby..?- spytała

- chyba zostanie ze mną...jest bardzo spokojna mało kiedy płacze więc nie bedzie przeszkadzać...chyba ze to jakis problem to zadzwonie po opiekunke..- powiedziałam

- Nie w poządku..jak by sprawiała ci kłopot to da mi znać to sie nia zajme dla mnie to nei problem...a teraz zostawiam cie z papierami jak chcesz idź juz do studia...- powiedziała

- a które to studio..?

- Studio D mówiłam ci..powodzenia...- powiedziała

Boje sie tej pierwszej audycji nawet jeśli dzis to jest próba tylko..
Przeczytałam najważniejsze informacje..zespół składa sie z 5 chłopaków...od 18 do 21 lat..
Połacyzł ich x factor...to teraz zostały plotki..
Dużo tego nawet...byłam juz przy końcu gdy Marisa zaczeła płakać..no tak jest głodna..
Nakarmiłam ją i sie śmiała i była bardzo grzeczna mój mały aniołek...
Zostało 10 min do przyjścia chłopaków...postanowiłam sie jeszcze szybko przebrać...
Zawołałam Jess aby spojżała na mała a ja sama poszłam do wc ..
Postanowiłam że włoze strój który znalazłam w garderobie tutaj w radiu..
oto strój

Przebrana poszłam już do studia...mała była grzeczna...Jess poszła do oddzielonego szybą pomieszczenia gdzie zajmowała sie dźwiękiem itp..
I wreszcie chłopcy przyszli..

- Cześć jestem Armina...- powiedziałam z uśmiechem..

- Ja jestem Louis a to Zayn Harry Liam i Niall- powiedział z tego co pamietam anjstarszy z nich..

- Ok...to co zaczynamy...- powiedziałam

- Jasne...to co na poczatek...z tego co wiemy to twoja pierwsza audycja to może zaczniemy od sprostowania plotek puxneij jakas piosenka pytania od fanów i zapowiedz koncertu...to co o tym myślisz..- spytali

- Jess dobry scenariusz...?- spytałam przez mikrofon...ona tylko pokiwała głową..- no to dobra..to plotki...ok...

- to jakie bzdury tam masz...?- spytał blndyn..

- Liam na bahamach oświadczył sie Danielle poniewarz ta zaszła w ciąże..?- przyczytałam z kartki..

- Wielka bzdura...to tylko moja dziewczyna jak na razie...a w ciąży nie jest chyba ze o tym nei wiem..co masz następne..?- spytał Liam

- Harry zamierza zamienić swoje loki na proste włosy...- powiedziałam

- Wielka bzdura...w życiu bym nie zamienił na nic moich loków...- powiedział- ale mozesz to powiedziec w radiu przynajmniej będzie smiesznie..- wtedy weszła Jess z płaczącą Mari na rękach..

- Sorki chłopcy na chwilke...- powiedizałam- Jess co jest małej...czemu płacze...?

- Nie wiem..a gdzie masz smoczek..?- no tak zapomnialam o nim

- Sorry zapomniałam mam przy sobie w kieszeni...masz - podałam jej..

- Może lepiej zostanei z toba przecierz jest grzeczna...- powiedziała Jess

- Spoko dla mnei to nei problem zobaczymy na reakcje chłopaków..- wziełam małą i poszłam do stołu gdzie siedzieli chłopcy..

- Sorry chłopaki...juz idziemy dalej...- powiedziałam

- Kim jest ta słodka kruszynka...?- spytał Harry a ja sie zaśmiałam

- To Marisa...moja córka...- wszyscy sie usmiechneli...

- Moge ją wziąśc na kolana..?- spytał ze słodkimi oczkami Hazza..

- Jasne..tylko uwazaj bo uwielbia sie bawić włosami...- powiedziałam..- dobra jedziemy dalej z pytaniami..

- Ok...- powiedzieli chórem..

- To następne pytanie...kiedy zaczyna sie trasa koncertowa..?- spytałam

- Na razie nie planujemy trasy..- powiedział Liam..

- Okej...a czy to prawda że nagrywacie nowy teledysk..? i do jakiej piosenki...?- spytałam

- Tak to prawda Do More Than This...- powiedział Zayn..

- okej i ostatnie pytanie jakie piosenki zaśpiewacie w czasie audycji..?- spytałam

- a ile piosenek mozemy..?- spojżałam na Jess która pokazywała ze 3..

- Z tego co mi wiadomo to 3..

- Napewno to będzie More Than This, one thing...a trzecia nei wiem moze ty coś zaproponuj...- powiedzieli a ja spaliłam buraka przecierz ja ich nei znam w zyciu nei słyszałam

- Sorki chłopcy ale nei znam waszych piosenek...o waszym istnieniu dowiedziałam sie dzis..- powiedziałam troche zawstydzona...tymczasem Mari bawiła sie loczkami Harrego..

- Ałc...- powiedział lokers..

- mówiłam że lubi sie bawić włosami..- powiedziałam a wszyscy sie zaśmiali..

- Ale na takiego aniołka nie da sie złościc...- powiedział i dał jej całusa w policzek...

- Wiesz zabolało to ze o nas nie słyszałaś...- powiedział Lou..

- No wiesz trudno sie mówi...całyczas słucham muzyki ae widocznie nie waszej...- powiedziałam

- To czego słuchasz..?- spytali

- Różnie..ale zazwyczaj HipHopu albo Rapu...jednak przy małej popu..- powiedziałam

- A  z popu kogo dokładnie..

- Nie wiem różnie..Jasmine V, Justin Bieber, The Wanted rihanna...- wymieniałam po kolei..

- No wiesz The Wanted to nasza konkurencja więc nie wiem czemu nei słyszałaś o nas..- powiedział Harry..

- Harry daj mi tego małęgo aniołka bo przy niej robisz sie potulny jak baranek..- powiedział Zayn..

- Zayn..ty masz identyczne oczy jak to maleństwo..powiedział Liam - jakie to słodkie...

- Nie prawda maja inne oczy..- powiedział Hazz a wtedy do studia weszła jakaś babka..

- Pani Malik..?- spytała a ja pokiwałam głową...- tu jest program na jutrzejsze audycje bo masz 3 zastepujesz takze Jakoba który zajmuje sie muzyką...

- Dobrze...- powiedziałam a ona wyszła a chłopcy gapili sie na mnei jak na ducha..

- O co wam chodzi..?- spytałam

- Jakie jest twoje pełne imie i nazwisko..? - spytał Liam..

- Armina Patience Malik...- powiedziałam

- Wiesz że Zayn ma tak samo na nazwisko..?- spytał Harry

- O to ty jesteś tym słynnym Malikiem..gdy ktoś zobaczy moje nazwisko to mówi ze jestem do cb podobna i jesteśmy rodziną..juz mi sie tegon słuchac nie chce..- powiedziałam

- Wy nie jestescie do siebie podobni..choć moze...- powiedział Loui..

- Dobra koniec tej gadki..skończylismy na dziś...jutro macie tu byc..- spojzałam na kartke- na 19 macie być...jest to audycja wideo więc ubierzcie sie ładnie..- powiedziała

- kończysz już..?- spytał Liam..

- Tak tylko muszę pozbierać papiery i ide na wielkie zakupy kupić nowe ubrania dla małej..-powiedziałam

- Możemy iść z tobą..?- spytali i zrobili słotkie oczka..

- Wy w dziale dla małych dzieci wśród rózowych sukienek...?- spytałam

- Pomozemy ci wybrac ubrania dla małej

- My mamy styl

- No nei widać..

- No dobra ale macie nei robić siary..choc i tak bedzie jak idzie dziewczyna z dzieckiem a do tego 5 facetów ale mówi sie trudno...- powiedziałam

Prolog + Bohaterowie


Armina Patience Malik
18 lat
Nie pamieta swojego wcześniejszego życia..
Zna tylko to co wydarzyło sie po porwaniu
Ma roczną córeczkę Marise..
Jej opiekunami któży wzieli ja pod swój dach są Mery i Brian..
MA tylko ich i nikogo innego
Pewnego dni dowie sie szokującej prawdy o sobie. 
Nie wie co umie robic ani co lubi..Ma nieprzywracalna amnezje..
Lubi słuchać muzyki..Kocha swoja córeczke i stawia ja na pierwszym miejscu
Pewnego dnia jej rodzice giną a ona dostaje w spadku stacje radiową gdzie przeprowadza audycje..
Jej zajęciem jest także prowadzenia spotkań z młodymi matkami takimi jak ona.
Nie ma chłopaka..


Marisa Isabella Malik
wiek jeden roczek
Ojciec nieznany
Matka Armina


ONE DIRECTION 

Liam, Harry, Zayn, Louis, NIall
Nie bede opisywać bo kazdy zna....




WSTĘP

Cześć wszystkim nazywam się Armina Patience Malik..
Mam 18 lat.
Każdy mówi że jestem siostra lub kuzynką tego sławnego Malika..
Chciałabym..tymczasem moje zycie jest zupełnie inne
21 miesięcy temu zostałam wyrwana z rąk porywaczy..
Od tamtego czasu mam amnezje podobno juz nigdy nie przypomne sobie co było przedtem
Pomimo młodego wieku mam małą córeczke..
Zrobiłabym dla niej wszystko jest moim oczkiem w glowie..
PO porwaniu zajeło sie mna bezdzietne małżeństwo Mery i Brian..
Nigdy nei poznałam prawdziwej rodziny...
Nie mam tutaj zadnych przyjaciół po całyczas siedziałam w domu zajmując sie Marisą..
Nie potrzebowałam pieniedzy bo utrzymywali mnie moi opiekunowie..
Mery jest dyrektorką w redakcji a Brian ma stacje radiowa gdzie przeprowadza wywiady z ważnymi osobistościami..Wczoraj miałam 18 urodziny..
Moim prezentem było to ze moge prowadzic własna stacje radiową oraz piekny samochód..
Za tydzień miałam zaczynać spotkania z młodymi matkami takimi jak ja tylko ze one jeszcze nie urodziły..chce pomagać innym tak jak inni pomagaja mi..